wtorek, 21 czerwca 2011

Karnak Cup 2011 Grand Prix w Canicrossie

W końcu znalazłam chwilę żeby opisać wrażenia z naszych pierwszych zawodów. W sobotę rano zrobiliśmy kanapki, zapakowaliśmy gotowane mięso z kurczaka dla psów (Pajka ma chorobę lokomocyjną więc nie może jeść przed podróżą), sprzęt do biegania i ok. 13:00 wyruszyliśmy w podróż do Łodzi. Po drodze remonty i inne przyjemności typowe dla polskich dróg, no ale jakoś dojechaliśmy. Na miejscu Pajka dostała niedużą porcję jedzenia żeby miała energię do biegania :) Przy rejestracji dostałyśmy numer 2 :) Kiedy zbliżała się godzina rozpoczęcia wyścigu przy starcie zaroiło się od psów. My startowałyśmy jako drugie więc próbowałam ustawić Pajkę przodem do trasy ale ciągle się kręciła rozkojarzona. To ten moment, pierwszy zawodnik startuje, my się szykujemy:


 Pierwsze sto metrów Pajka biegła obok mnie rozglądając się na boki bo byli tam ludzie z psami, ale jak skręciłyśmy do lasu to coś w nią wstąpiło i puściła się takim pędem że ja po chwili nie mogłam złapać tchu. Pruła tak przez połowę trasy, potem troszkę zwolniła ale cały czas bardzo ładnie mnie ciągnęła.  W pewnym momencie zerknęłam na zegarek i stwierdziłam że za jakieś 5 min. powinnyśmy dotrzeć do mety a tu nagle na horyzoncie wyłania się meta właśnie. Mocno się zdziwiłam i jeszcze resztką sił przyśpieszyłam. Na samym końcu znów musiałam Pajkę trochę pociągnąć bo pojawiły się "rozpraszacze" po bokach. Ogólnie byłam super zadowolona i z siebie i z Pajki, Pajka super mnie ciągnęła i dzięki temu miałyśmy taki dobry wynik. Było kilka małych niedociągnięć, np. kiedy wyprzedzał nas jakiś pies to chciała się zatrzymywać i z nim witać, ale jeszcze się psina nauczy, w końcu to jej pierwszy raz :) Z siebie też byłam dumna bo w domu przebiegłam trasę 2,4km w 21 min. a na zawodach miałyśmy wynik 13 min. 15 sek. W sumie zajęłyśmy przedostatnie (10) miejsce wśród kobiet ale myślę że jak na zaledwie miesiąc trenowania od kompletnego zera to jest super wynik :) I daje motywacje do dalszych treningów :)
A to dziewczyny, które śmignęły jako pierwsze (najszybsza z czasem 9min.55sek):



Na koniec jeszcze trochę relaksu przed wyruszeniem w powrotną drogę:


Zdjęcia trochę słabe bo oczywiście zapomniałam kupić baterie do aparatu i mam tylko zdjęcia zrobione przez kogoś innego i na niewiele się załapałyśmy.
No i pierwsze zawody mamy już za sobą, teraz trzeba pracować nad dalszym poprawianiem formy. Dziś miałam 20 trening, nadal 2x15min. biegu, ale po bieganiu dodałam sobie serię ćwiczeń siłowych: 40 przysiadów, 40 brzuszków i 10 pompek. Postaram się po każdym biegu robić ćwiczenia siłowe i zwiększać ilość powtórzeń bo podobno mają bardzo dobry wpływ na siłę mięśni, która jest bardzo potrzebna do biegania.
Pajka nie robiła ćwiczeń siłowych ale za to wciągnęła całą michę żarcia i padła spać :)

4 komentarze: