poniedziałek, 6 czerwca 2011

Są pierwsze efekty :)

Dziś zaczęłam razem z Pajką 4 etap naszego super planu czyli 7 minut biegu + 3 minuty marszu powtórzone 3 razy, na zakończenie lekki truchcik ok 1-2 min. I muszę powiedzieć że tak jak na początku ciężko było przebiec te 3 minuty to teraz 7 minut poszło super :) Dużo lepiej mi się też biegło bo znalazłam super aplikację w swoim telefonie: minutnik interwałowy, ustawiam sobie sygnał dzwiękowy co 7 i co 3 minuty i dzięki temu nie muszę zerkać na zegarek co było do tej pory dosyć upierdliwe :) mogłam sobie biec myśląc o niebieskich migdałach aż do czasu kiedy zadzwonił sygnał że czas na marsz, super opcja.
Żeby nie było że tylko ja robię postępy to muszę napisać że Pajka ani razu nie próbowała siknąć w biegu :) ostatnie dwa treningi były po lesie i trochę zapomniała że trzeba ignorować mijane psy, ale nie było tak zle, jeszcze to zresztą dopracujemy bo psica ma super potencjał :)
W taką pogodę biegamy oczywiście po zachodzie słońca bo w dzień jest zbyt gorąco.

To właśnie Pajeczka podczas zimowych szaleństw :) Tak na marginesie to zakupiłam dziś tabletki na odrobaczenie dla obu bo Pajka coś od tygodnia nie ma apetytu a generalnie jest to żarłok znany na całym osiedlu ze swoich gigantów w celu konsumpcji pod balkonami. Raz nawet została nakryta z wielkim schabowym w pysku, którego już chyba nie miała siły zjeść i chciała sobie zostawić na pózniej :) Przy okazji została zważona i po tygodniowej diecie chudzinka waży 19 kilo. No ale jak odzyska apetyt to na pewno sobie odbije :)
Jutro dzień przerwy w treningach a w środę może spróbuję zabrać na bieganie Korbę? Chociaż ona ma mniej zapału do sportów, ale może dam jej szansę :)
A i jeszcze jedna mała rzecz, zmierzyłam ile ma nasza pętla biegowa: ok. 3,5km. To nie za wiele, pózniej pewnie będziemy robić 2 pętle.
To chyba wszystko na dziś...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz