piątek, 30 marca 2012

Szalone gonitwy wieczorową porą

Dziś miałyśmy (ja i psiajuchy) kolejny wieczorny trening biegowy, bardzo przyjemny, mimo że pogoda dziś cały dzień szalała (słońce i grad na przemian).  Wieczorem było dosyć chłodno i psy szalały, ganiały się, skakały, ścigały między sobą.  Rozpierała je energia :) Ja zadowoliłam się spokojniejszym tempem ale i tak musiały mnie gonić jak się gdzieś zawąchały.
Przebiegłyśmy w sumie jakieś 5-6 km, biegałyśmy ok. 45 min. Po bieganiu zrobiłam jeszcze 35 brzuszków i trochę rozciągania. Psicom wyostrzył się apetyt bo po powrocie zjadły całą kolację bez wybrzydzania (co im się ostatnio zdarza). Teraz już smacznie chrapią a mnie przyjemnie bolą mięśnie :)
Znalazłam ostatnio informację że w lesie kabackim odbywają się cyklicznie biegi na 10km, mam w planach pobiec w jednym z nich jeszcze tej wiosny :) Szkoda że nie można zabrać psów.
Na koniec śpiąca Pajeczka:

2 komentarze: