czwartek, 22 września 2011

Samotny bieg

Wczoraj zaplanowałam sobie bieganie na wieczór ale jak wróciłam do domu już zmierzchało i dopadł mnie niezły kryzys. Tak mi się nie chciało iść że już zaczęłam szukać wymówek żeby sobie odpuścić. Psy były zmęczone bo dopiero wróciły z działki, więc postanowiłam nie męczyć ich już i w końcu naprawdę resztkami woli przebrałam się i wyszłam. Jak już wyszłam to jakoś poszło, biegałam standardowo 40 min. + trochę ćwiczeń po biegu, ale coś czuję że będzie ciężko się mobilizować jesienią i zimą. No cóż zobaczymy, mam nadzieję że dam radę. Dziś wieczorem jedziemy na działkę więc tam będziemy biegać po ciekawszych okolicach a raniutko psiaki będą miały treningi rowerowe (pewnie z panem bo ja mam problemy żeby wstać o świcie). 
Kiedy ja biegałam Korba z Pajką relaksowały się w najlepsze:

 

1 komentarz: