niedziela, 10 lipca 2011

Przez leśne gęstwiny


Wczoraj wieczorem zapakowałam suki do samochodu i zrobiłyśmy sobie wyprawę do lasu. Ponieważ w dzień było gorąco wyruszyłyśmy dopiero po 19:00, w lesie już trochę chłodniej się robiło i chwilami dosyć mroczno :) No ale miałam dwa brytany do obrony więc się nie bałam, poza tym sporo ludzi na rowerach śmigało i biegaczy też trochę było. Zrobiłyśmy sobie dłuższe weekendowe bieganie żeby było po czym odpoczywać w tygodniu :) Przebiegłyśmy trasę ok. 10,5km w czasie 1,10h. Część trasy biegła szerokimi ścieżkami ale chwilami zagłębiałyśmy się też w mniej uczęszczane rejony. Węższe ścieżki są dużo ciekawsze i dla mnie i dla psów, które zawsze zwiększają tempo kiedy mają ograniczone pole widzenia i gęstwinę wokół siebie. Szkoda że nie mamy lasu pod domem i nie możemy sobie co drugi dzień takich wycieczek robić. 


Psiaki po tych 10km chyba się w końcu trochę zmęczyły :) Ale tylko trochę :) A za to jak kolacja smakowała po powrocie (i nie tylko psom). Dzisiaj za to był odpoczynek od biegania i buszowanie w deszczu po mokrych trawach i szuwarach (prawie cały dzień padało). A po spacerze kostki do gryzienia czyli to co psiaki lubią najbardziej...

2 komentarze:

  1. Świetny blog, zaraz lecę czytać resztę postów.
    Masz super psiaki :) I dobrze, że zapewniasz im tyle ruchu, w końcu to haszczaki, które tego potrzebują nawet bardziej, niż inne psy.
    Ja też kiedyś biegałam, ale teraz stałam się leniem i normalnie spacerujemy :p
    Pozdrawiam,
    Sheltii z dogomanii

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzięki za miłe słowa :) Ten blog ma mnie motywować bo we mnie też drzemie leń :)

    OdpowiedzUsuń