środa, 6 czerwca 2012

Gdzie to lato?


Dziś kolejny poranek z pobudką o 6 rano, na dworze zimno, niby 10 stopni ale zimny wiatr powodował że w ogóle nie czuć że to już czerwiec. No ale do biegania temperatura idealna, dla psów mogłoby być nawet chłodniej. Psiaki rwały do przodu więc biegłyśmy dobrym tempem, uczę się powoli dopasowywać tempo do psów i nie hamować (między innymi od hamowania miałam w zeszłym roku duże problemy z kolanami i przez jakiś czas w ogóle nie mogłam biegać z psami), rozluźniam mięśnie i daję się "ponieść". Oczywiście w pewnym momencie wysiada mi kondycja więc jest jeszcze sporo do wypracowania. Dziś pod koniec biegu czułam zmęczenie, myślałam że to przez to że rano mam mniej siły ale potem okazało się że zrobiłyśmy naszą trasę o 10 min. szybciej niż zwykle (50 min. zamiast godziny), więc być może to dlatego. Ostatni odcinek już nawet nie miałam ochoty rozmawiać i biegłyśmy sobie w milczeniu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz