piątek, 18 maja 2012

W kupie raźniej


Ponieważ z motywacją do regularnego biegania bywa różnie, a nieużywana kondycja ma dziwne tendencje do zanikania, postanowiłam wypróbować zasadę że trudniej odpuścić sobie trening jeśli nie biega się samemu. Tak więc korzystając z okazji że kumpela Korby i Pajki - Flika postanowiła trochę poćwiczyć kondycję (co prawda w bieganiu trochę jej przeszkadza pani, która jak na złość przyczepiła się do niej linką, no ale jak wiadomo ludzie mają dziwne pomysły), postanowiłyśmy pobiegać wspólnie. Ambitny plan to biegi co drugi dzień, na razie mamy za sobą dwa wspólne wypady po dolince ale w planach są również treningi w lesie. Dziś zrobiłyśmy trasę ponad 6,5km, zmęczenie umiarkowane :)

Ponieważ jest już dosyć ciepło już jakiś czas temu zaprzestałam treningów rowerowych z psami, zamieniając je na bardziej rekreacyjny (dla psów) canicross. Po dolince suki biegają luzem, mogą się w każdej chwili schłodzić w wodzie, w lesie oczywiście nie ma takiej opcji i tam jak na prawdziwe zaprzęgowce przystało biegają w uprzężach. Ale i tak są przeszczęśliwe jak mogą biegać po lesie :)

3 komentarze:

  1. Moja jeśli chodzi o wodę to zagląda do MISKI :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Wczoraj nie przeszkadzałam i dobrze się to nie skończyło:)) Chociaż pewnie z perspektywy psiny buszowanie po krzakach i wynajdowanie świństw przeróżnych było świetną zabawą.

    OdpowiedzUsuń
  3. Hehe no tak, pies też musi skorzystać ze spaceru :)

    OdpowiedzUsuń